drzwi i kotlownia
Juz jakiś czas mamy drzwi wiec muszę się pochwalić :) wiadomo ze wszyscy mamy te dni zabiegane i i ciężko ogarnąć wszystko ale nie chce zostawiać tego do przyszłego roku:)
Zdjęcia robione wieczorkiem i troszkę jakoś słaba ale coś tam widać...kolor drzwi mahoń :)
Nasze drzwi wejsciowe
i od wewnatrz
drzwi tesciow...tu zdjecie robione akurat w dzien
i drzwi od kotlowni
Przy okazji widać ze płytki w kotłowni prawie juz położone...najtańsze z castoramy,coś około 16zl za metr ale według mnie prezentują się świetnie:) W sumie kotłownia tez jeszcze nie skończona ale już palimy w piecu i w końcu naprawdę czuć ciepełko.Mam tego samego hydraulika co nasza koleżanka blogowa..Azalia i z tego powodu takie same problemy z nim.Moze i fachowiec z niego dobry ale ściemniacz niesamowity co Azalia opisała u siebie wiec nie będę powtarzać....ale po paru razach kiedy pan J obiecał ze przyjedzie i skończy wszystko a oczywiście się nie pojawił i zaczął wymyślać następny powód swojej nieobecności ( tym razem jeździł z chorym synkiem po szpitalach ) to mój mężuś powiedział mu ze kłamię,ze doskonale wie gdzie on był bo Agnieszka czyli ja rozmawiała z Justyna i wiem ze byleś u niej....pan Jacek zrobił oczy wielkie i minę straszna...szkoda ze tego nie widziałam :)....no ale następnego ranka pojawił sie od rana :)
...swoja droga to wymyślanie choroby syna żeby siebie wytłumaczyć nie wydaje mi sie na miejscu....los bywa złośliwy i okrutny a to tylko niewinne dziecko...oczywiście maluszkowi tego nie życzę...
no to pokaze jeszcze kotlownie
dodam jeszcze ze pan J zasłonił nam komin rożnymi rurami i nie ma możliwości zrobienia wentylacji w kotłowni i zapomniał zrobić kratkę odpływową czy ściekową w kotłowni....oczywiście powiedzialam ze ma to poprawić a on na to ze to przecież niepotrzebne...i rozmawiaj tu z takim....ale zobowiązał sie ze zrobi...a kiedy to już niewiadomo
i to na tyle...uciekam do garów
miłego dzionka
Komentarze